sobota, 28 maja 2016

Rozdział 3

Po jakiejś pół godziny drogi dotarłyśmy do dużego skateparku. Już z daleka ujrzałam dość dużą grupę ludzi. W grupie wypatrzyłam tego mulata, który był u nas dzisiaj. Perrie zaczęła do nich podchodzić. Nie miałam wyjścia, więc musiałam iść za nią, chociaż wolałabym nie gdy ujrzałam, że każdy z nich ma tatuaże i kolczyki, a dziewczyny ubierały się jak szmaty. Gdy wszyscy nas zobaczyli od razu zaczęli witać się z moją kuzynką. A na mnie patrzyli z uniesionymi brwiami.
-Kto to?-spytał chłopak z grzywką na bok patrząc na mnie morderczym wzrokiem.
-Jade to jest Louis, Harry, Niall, Liam, Jesy, Leigh-Anne, Cara, Luke, Ashton, Michael, Calum, no i Zayna już znasz. Wszyscy to jest moja kuzynka Jade-powiedziała blondynka, a oni pokiwali głowami. Wszyscy przywitali mnie normalnie, no dobra prawie wszyscy. Wyjątkami był ten chłopak. Louis? I ta dziewczyna. Chyba miała na imię Cara. Wydawało mi się, że są razem. On ją obejmował ramieniem, a ona ciągle się do niego miziała. Prawie każdy z nich zadawał mi pytania typu skąd pochodzę itp. Później chłopaki poszli na rampy, a dziewczyny (w tym ja) usiadły przy murze i obgadywały chłopaków. Myślałam, że zwymiotuję, gdy Cara zaczęła opowiadać jak to Louis ją pieprzył. Jako, że Leigh-Anne miała deskorolkę, której nie używała, a mi nie chciało się zbytni słuchać o ich podbojach seksualnych spytałam się czy mi jej użyczy. Na szczęście dziewczyna od razu się zgodziła twierdząc, że i tak nigdy na niej nie jeździ. Wzięłam deskorolkę i zanim weszłam na rampę sprawdziłam czy jest sprawna poprzez jeden trik.
 Wzięłam deskorolkę i zanim weszłam na rampę sprawdziłam czy jest sprawna poprzez jeden trik
Wszyscy już patrzyli na mnie z otwartymi oczami. Widząc to w jakim towarzystwie się prowadzają zapewne nie często widzieli dziewczynę na deskorolce. Jako, że deska była sprawna poszłam na rampę wykonałam parę trików i zakończyłam swój ,,pokaz" jednym z moich najtrudniejszych trików.
 Jako, że deska była sprawna poszłam na rampę wykonałam parę trików i zakończyłam swój ,,pokaz" jednym z moich najtrudniejszych trików
Nie było by w tym nic trudnego gdybym znała rampę, a tak to musiałam włożyć naprawdę duży wysiłek, aby mi się udało.
Kiedy zeszłam całkiem z rampy wszyscy zaczęli się mnie wypytywać gdzie się tak nauczyłam. 
-Posiedzieliśmy jeszcze trochę po czym zaczęło mi się tam nudzić. Wzięłam deskę i bez słowa zaczęłam jechać w stronę domu babci. Kiedy już tam dotarłam zdecydowałam się wejść na internet. Na szczęście podłączyłam się do internetu. Weszłam na facebooka, instagrama, twittera i aska. Po jakichś dwóch godzinach przyszła Perrie.
-Jade szykuj się-powiedziała jak gdyby nigdy nic.
-Gdzie?-spytałam nie wiedząc o co chodzi.
-Jak to gdzie? Idziemy na imprezę do Louisa-powiedziała.
-Nigdzie nie idę-powiedziałam i wróciłam do przeglądania internetu.
-Idziesz-powiedziała.
-Nie mam się w co ubrać-modliłam się o to, aby odpuściła.
-Dam ci coś swojego-złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę swojego pokoju. 
Wyciągnęła jakąś sukienkę, która była taka krótka, że jestem pewna tego, że tyłek w niej wystaje.
-Perrie ja chyba jednak znajdę coś u siebie-powiedziałam i ulotniłam się do pokoju, w którym obecnie mieszkam.
Wybrałam jakieś obcisłe jeansy, czarną bluzę, biało-czarne air maxy i torebkę.
    
Szybko wzięłam prysznic w łazience i ubrałam ubrania. Musiałam jeszcze nałożyć grubą warstwę tapety na twarz, aby nie było widać siniaka pod moim okiem. Później musnęłam rzęsy tuszem i usta pomadką. Spryskałam się jeszcze perfumami i gotowa wyszłam z łazienki. 
-Wiesz, że idziemy na imprezę, a nie do kościoła?